FOTOREPORTAŻ Z ŻYCIA NASZYCH CHOW - CHOW...

"Jak chow - chowy i labradory siły mierzyły..."

Historia z jednego spaceru..Marzec 2004 r.

Opowiada Asieńka (nasza rudaska - Tsaski Norсes)

-"Spacerowałyśmy jak zwykle z siostrą Laki... Słonko świeciło, kwiatki pachniały, wiał orzeźwiający wiaterek - niezwykle przyjemnie"

I tak doszłyśmy do naszej polanki, gdzie zwykle się bawimy. Spotkałyśmy tam nasze przyjaciółki - labradorki, Jutę (biszkoptowa) i jej córkę Wareńkę (czarna)...

Podchodzę i mówię w żartach: - " No co, uszaste, siłujemy się? Sprawdzimy, kto silniejszy i dzielniejszy?"... :)

-"Siostrzyczko, Laki, chodź tutaj! Pokażemy tym uszastym..."

-"No co, Czarna, idziemy się siłować?..." :)

- " No idziemy, Czarna, sprawdzimy kto silniejszy..." :)

-"Juta, przesuń się, ja też się za ten kijek złapię!"...

-"Nie, dzieciaki, tak nie jest uczciwie... Was dwie, a ja jedna"...

Ale siostra Laki już spieszyła na pomoc...

I tak się zaczęła zabawa... Targałyśmy ten kijek i tak i owak... :)

Z czystej chowchowkowej szlachetności, postanowiłyśmy z siostrą poddać się naszym przyjaciółkom... :) Niech sobie myślą, że są silne...;) Ale i tak wszyscy wiedzą, kto najsilniejszy na świecie :) Oczywiście - CHOW - CHOW!

Takie właśnie jesteśmy - szlachetne i silne - CHOW CHOWY!!! :)

Яндекс.Метрика
Хостинг от uCoz